sobota, 26 października 2013

4. .. revenge is fucked up and so am I

Jason's POV

Pozwoliłam swoim oczom obserwować ją ,ponieważ wyprzedziła mnie,  oddalającą się od miejsca wybuchu, który spowodowałem kilka minut temu. W końcu pozwoliłam swoim oczom wrócić do normalności i wróciłem do Ryana i Mitchella, którzy czaili się w krzakach.Uśmiechając się na widok rozniesionej w drobny pył kabiny chłopaki podnieśli wzrok na mnie , by po chwili stanąć naprzeciwko mnie. 
- Chodźmy stąd zanim Banks się zjawi, podziwiając piękną scenę zemsty- Ryan zawył z mojego żartu. Dotarliśmy do mojego Range Rover'a , podczas gdy wyjąłem z kieszeni papierosa, umieszczając go w ustach, zapaliłem, głęboko się zaciągając. 

- Cooper- krzyknąłem wchodząc do naszego mieszkania, które było również moją prywatną przestrzenią osobista
-Co? - odkrzykną,l do tyłu. Jego mroczny głos sprawił, ze postrzegany był na znacznie starszego niż był w rzeczywistości. Wtargnąłem do salonu i zobaczyłem go , oglądającego telewizję. 
- Rozwalenie kabiny Banksa zakończyło się sukcesem , lecz może nie do końca- Szarpnąłem dolną wargę swoimi zębami. 
-Nie do końca?-
W tym momencie Ryan i Mitchell zajęli miejsca na drugiej kanapie, z dala od Copper'a. Wiedzieli  jaki był Cooper jak był zły. Wiedzieli też jaki ja byłem , i to, ze byłem, o wiele gorszy. 
- Um. Audrey była blisko, ale nawet podeszłym żeby zakryć jej uszy przed dźwiękiem uderzenia- wyciekło to z moich ust razem z dymem papierosowym. Oczy Cooper'a stały się czarne, kolor węgla opanował, jego wcześniej niebieskie źrenice. 
- Ty co ?- krzyknął.
- Nie wydzieraj się na mnie , dobrze wiesz, ze mógłbym złamać ci kark w jednej chwili- zagroziłem, zmieniając temat. 
- Znasz coś lepszego Jason niż wciągniecie jakiejś przypadkowej laski do naszych interesów?- prawdopodobnie miał rację , ale to ni była jakaś dziewczyna. 
- Ona nie jest przypadkową dziewczyną- pokręciłem głową i kontynuowałem. - Ona jest córką Jaksona  Banksa.-
- Tak, też myślałem - Ponury uśmieszek zagościł na jego twarzy do czasu, gdy nie chwyciłem oparcia sofy i usiadłem obok chłopaków, rzucając niedopałek papierosa, do popielniczki na stoliku. 
- Więc jakie masz plany względem tej dziewczyny? - zapytał mnie Mitchell
-Zamierzam ją rozkochać w sobie , a kiedy ona to poczuje, dzień później złamię jej serce. Jej ojciec złamał moje zabijając mojego ojca, ja złamię jej z powodu prostego uwodzenia.- puściłem oko, chichocząc do siebie z powodu mojego niezawodnego planu.
-To jest popieprzone bro, ale zrobiłbym to samo , po tym jak ktoś zabija ojca na moich oczach.- Ryan odezwał się , przypominając mi o istnieniu tego dupka 

W tej chwili mój umysł podróżował, przypominając mi tą wstrętną noc.  

- Ta zemsta jest tak samo popieprzona jak ja- uśmiechnąłem się tak jakbym sam siebie komplementował. Nie jestem tym samy 11- latkiem w Waszyngtonie. ta cześć mnie jest umarła i zawsze będzie.  

-Jace!' zostałem oderwany od moich myśli przez innego z naszego gangu - Nicka. Był najmłodszy z nas wszystkich. Miał zaledwie 16 lat. 
-Co?- jęknąłem przez to jak irytujący był. Przesunął swoje oczy w stronę moich karmelowych.
- Możesz podrzucić mnie na imprezę ?- 
-Nie-
-Dlaczego nie?- . Wiedziałem że sam nie może jechać bo nie idiota nie zdał wszystkich testów na prawo jazdy
-Weź sobie kurwa autobus- syknąłem przed pójściem na górę . Szedłem korytarzem , mijając drzwi , gdzie znajdowały się nasze sypialnie.  

Tak, może byłem zbyt surowy wobec Nick'a , ale był czas kiedy mój gniew przejmował nade mną kontrolę, i nie mogłem powstrzymywać tego co wydostawało się. z moich ust. Byłem w moim pokoju i obecnie poszukiwałem czegoś , co posłużyło by za pidżamę
- Jason , musisz przestać dręczyć to dziecko- spokojny głos Ryana rozległ się w moim pokoju
-On musi się nauczyć , że nie będzie dostawał wszystkiego czego chce. Pokiwałem przecząco głową , niezgadzający się z jego wcześniejszymi słowami.  
-Nick wie, że jesteś wkurzony , ze względu na fakt że schrzaniłeś dzisiaj, i kiedykolwiek jesteś wściekły wyżywasz się na nim. - Myślę, ze Ryan miał rację. Ilekroć przychodziłem wściekły, wyładowywałem się na Nicku, niechcący oczywiście, ale to dlatego, ze jest młody i bezbronny .
- Nie mogę się kontrolować Ryan, to jest jak zwyczaj . Drwienie z tego dzieciaka. Teraz mnie zostaw, muszę się porządnie wyspać- Ryan wyszedł trzaskając drzwiami.

Przed zmrokiem przestałem oglądać telewizję w moim łóżku i zasnąłem chętny do mieszania jutro w umyśle mojego celu - Audrey. 


____________________________________________________

Witajcie kochani. Dodaję dwa rozdziały , gdyż ten wcześniejszy jest bardzo krótki. Chciałam wam podziękować, za te 500 wejść w przeciągu 5 dni, byłabym wniebowzięta, gdybyście tak komentowali jak wchodzicie. Druga prośba , jeśli czytacie , to proszę komentujcie, to bardzo motywuje, a jeśli komentujecie z anonima to bardzo proszę podpisujcie się nickami z twittera. A propo opowiadania to zabawa dopiero się zaczyna . Do zobaczenia , kocham was i całuję @crazygirl96 <3

8 komentarzy:

  1. Robi się ciekawie. Chcę już następny *__*

    OdpowiedzUsuń
  2. vhhvhvhgdhvgskjsd
    dodawaj kuźwa następny !! <3
    @luuvvmyidols

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie moge doczekac sie kolejnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku, już się świetnie zaczyna .

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny blog :P
    Zapraszam na mój ------>http://your-love-heals-my-scars.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Robi się ciekawie :D.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochani bardzo ale to bardzo was proszę abyście podpisywali się nickami z tt jeśli dodajecie komentarzez anonima. Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  8. i już się trochę wyjaśniło :)

    OdpowiedzUsuń