poniedziałek, 4 listopada 2013

5. Lately I was starting to think of "bitch" is his personal nickname for me


Audrey's POV 

- Czy ty w ogóle mnie słuchasz ? 
- Tak Emma .

Od eksplozji kabiny minęło już 5 dni. Chodzenie do szkoły z Jasonem jest nigdy niekończącą się frustracją. Ciężar spadł mi z serca, że nie muszę go oglądać aż do poniedziałku. Właśnie kończyłam podkręcać swoje końcówki włosów w idealne loki . - Muszę znaleźć dziś chłopaka a ostatecznie kogoś z kim mogłabym się zapoznać . Muszę już kończyć , zobaczymy się na imprezie-  Emma roześmiała się po drugiej stronie słuchawki mojego telefonu komórkowego przed rozłączeniem , to spowodowało, że zaczęłam rozmyślać , o tym co stało się dwa dni temu , w porze lunchu. 

-Hej kochanie- poczułam dwie owinięte dłonie na mojej tali , gdy miałam iść na lunch. Jęknęłam , bo wiedziałam kto stał za mną 
-Nie jestem twoim kochaniem Jason- odwróciłam się dając mu wrogie spojrzenie, co wywołało ten głupi uśmieszek na jego twarzy.
- Cokolwiek, chodź ze mną - zanim zdążyłam odpowiedzieć przerzucił mnie przez ramię i ruszył Bóg wie gdzie. 
- Puść mnie!- uderzałam pięściami w jego plecy, czując jak jego ramiona balansują od gardłowego chichotu.
Wepchnął mnie do pustej klatki schodowej , gdzie przebywaliśmy tylko my.
-Dlaczego tu jesteśmy?- uniosłam brwi, gdy on usiadł obok mnie , ciągnąć mnie na siebie. Stawiałam opór, ale to nie miało sensu.
- Jest zdecydowanie ciszej niż w stołówce i bardziej tajemniczo- mówiąc to przybliżył swoje usta milimetry od mojej twarzy. Ukazał swoje śnieżnobiałe żeby , kiedy uśmiechnął się.
-Wracajmy - jęknęła. Jego oddech zmieszał się z jego papierosowym , co uderzyło o moje nozdrza.
-Jesteś pewna ?- powiedział przed dociśnięciem,  swoich ust do moich, sekundę później zabrzmiał dźwięk kogoś schodzącego po schodach, co sprawiło, ze uciekliśmy stamtąd zanim zostalibyśmy przyłapani  

Całowałam tego dupka przez sekundę i możecie mnie nazwać szalona , ale z jakiegoś powodu nie chciałam by ten przypadkowo schodzący ze schodów dzieciak zepsuł tę chwilę.
- O czym myślisz?- zostałam oderwana od swoich myśli  i wróciła do rzeczywistości do uśmiechniętego Jasona patrzącego na mnie .
-Co ty tu robisz?- wyszeptałam , biegnąc aby zamknąć drzwi od mojej sypialni zanim mój tata przez przypadek go zobaczy. Jest bardzo opiekuńczy , nie chce i nigdy nie chciał, żebym miała przyjaciela faceta, nie mówiąc już o tym kretynie w moim pokoju. 
- Więc jest impreza o której jestem pewny, że wiesz i na którą idziemy- Postawił kołnierzyk swojej skórzanej kurtki, którą miał na ramionach, kiedy to jego słynny uśmieszek pojawił się na jego twarzy.
- Kto powiedział, że idę z tobą?-
- Ja powiedziałem , zapamiętaj że to ja ustalam zasady księżniczko- jego arogancja i zarozumialstwo były niewiarygodne 
- Cokolwiek, nie będę widziany z tobą - skinął głową a ja poprawiałam swoją czarną, skórzaną sukienkę przed wymknięciem się przez okno po raz kolejny tym razem z Jasonem. 

Wsiedliśmy do samochodu i zanim ruszył włożył papierosa między swoje różowe wargi i zapalił go, wydmuchując dym tworząc idealny pierścień. Ten idiota nie otworzył okna co spowodowało, ze wstrzymywałam powietrze dopóki tego nie zrobił. 
- Myślę , że masz mi coś do wyjaśnienia McCann?- powiedziałam profesjonalnie po nazwisku , aby zaznaczyć, ze je znam . Zobaczyłam że jego dolna warga lekko drgnęła. 
-Co suko ?- Ostatnio zaczęłam myśleć , że suka to jego osobisty pseudonim dla mnie
- Kto był z tobą tego dnia w lesie?- zapytałam , potrzebując jedynie imion 
- Nie twój pieprzony interes- skrzywiłam się na jego nagłą zmianę nastroju i wpatrywałam się w swoje dłonie, które spoczęły na kolanach . Wypuścił kolejny pierścień dymu , tym razem celowo w moja stronę. Odchrząknęłam i zaczęłam bawić się kciukami , biorąc jego mocne słowa jako odpowiedź. 

Muzyka częściowo dotarła do moich uszu już na zewnątrz, cicho pisnęłam z podniecenia że zostaliśmy wpuszczeni . Spojrzałam na Jasona, który otwierał drzwi podając mi rękę. Zamiast ja chwycić minęłam go w wejściu. Zobaczyłam jak się skrzywił i wtedy uderzyło mnie poczucie winy , które na szczęście zaraz znikło. 
-Audrey!- Emma podbiegła do mnie ilustrując Jasona 
-Hej Emm !- roześmiałam się i poczułam  jego ręce na mojej tali. - Jason!- uśmiechnął się i już miałam szukać argumenty czemu nie powinien mnie tak trzymać, ale ostatecznie poddałam się i pozwoliłam trzymać mu tam swoje ręce. 
Było już po 11 w nocy, byłam lekko pijana, i chciałam tańczyć. Emma również była pijana i tańczyła na stole , jakby to była jej codzienna praca.
-Hej kochanie- poczułam dwie szorstkie dłonie na moich biodrach, trzymając mnie od tyłu.
-Hej- zachichotałam czując gorący oddech w okolicy ucha. Dreszcz przebiegł wzdłuż mojego kręgosłupa. 
-Chcesz zatańczyć?- wtedy ten szorstki głos zdradził z kim rozmawiam. Jason.
-Tak- pozwoliłam się otrzeć o niego, moje ciało zostało przytwierdzone do niego. Przechyliłam głowę do tyłu, moje ręce trzymałam  na szyi kiedy usłyszał jęk zadowolenia. 
-Audrey- powiedział Jason z tą seksowna chrypą w głosie. Odwróciłam się zanim wbił swoje usta w moje , nie poczułam żadnego alkoholu , co było dziwne, jak na niego. Jego usta były miękkie jak podusia, co spowodowało, że mój żołądek zrobił fikołka.  Jason odchylił głowę w prawo aby zostawić szlak mokrych pocałunków od ucha do zagłębienia w mojej szyi , aż jego zęby wbiły się w moją skórę. Pociągnęłam za końce jego włosów, dając mu przy okazji przepustkę do zassania przestrzeni poniżej ucha. Ujęłam jego twarz w dłonie,  nasze oczy spotkały się na chwilę zanim pocałowałam go po raz kolejny. Następnie wybiegłam na zewnątrz wciąż czując ciepło z pomieszczenia jak również po tym małym doznaniu przed chwilą. Poczułam zimny, przyjemny wiatr i westchnęłam ciężko z powodu pulsującego bólu głowy spowodowanego tym że za dużo wypiłam. Reszta nocy była plamą z wyjątkiem tego pocałunku , którego nie mogłam wyrzucić z głowy.Mój żołądek kłębił się i przygryzłam swoja dolna wargę na samą myśl o nim. 


______________________________________________________________________

Pochyła czcionka to wspomnienie 
Hu hu Audrey zaczyna zakochiwać się w Jasonie, czyżby jego plan zaczął się powodzić ... 

Hej kochani to znowu ja - Paulina . Klaudia niestety jak na przykładna maturzystkę przystało zapracowana kobieta. Mam nadzieję, ze następny rozdział przetłumaczy ona, a jeśli nie to  jesteście znów skazani na mnie :) Bardzo dziękujemy bo bardzo ładnie wchodzicie, proszę abyście też tak komentowali :) i nie wiem który raz o to apeluje, proszę podpisujcie się nickami z tt jeśli piszecie z anonima.  
Kocham was bardzo , do następnego :) 
@craazygirl96







7 komentarzy:

  1. To czekam sobie na kolejny ;D Oby szybciej!

    OdpowiedzUsuń
  2. No fajne, fajne, już nie mogę się doczekać kolejnego.
    Zapraszam do mnie http://your-love-heals-my-scars.blogspot.com/
    SS.

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG *,*. Suuper <3
    Już się zakochałam w tym ff .
    Czekam na nowy <3
    @hibiebsx ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ;*
    Surviv0al

    OdpowiedzUsuń