Audrey's POV
Moje oczy zostały zasłonięte czarną chustką zawiązaną z tyły głowy .
- Gdzie idziemy ? - zapytałam , Jason jednak nie zamierzał mi powiedzieć
- Zobaczysz - mocno chwycił mnie za boki abym nie straciła równowagi, i wiedziała jak mam się poruszać. Odgłosy jeżdżących samochodów przyprawiły moje serce o szybsze kołatanie.
- Zaufaj mi - jego usta musnęły płatek mojego ucha, całując mnie tam delikatnie
Dwa proste słowa, które miały tyle znaczenia dla mnie. Powiedzmy,że miałam, problemy z zaufaniem w przeszłości .
Zostałam powstrzymana przed zrobieniem kolejnego kroku , co oznaczało, że jesteśmy na miejscu. Jego zwinne palce rozwiązały kawałek materiału z moich oczu, wziął go szybko pozwalając spaść mu na podłogę. Spojrzałam w górę, staliśmy przy ściance wspinaczkowej w środku lasu, z boku której była droga i jeżdżące po niej samochody.
- Wejdziesz na szczyt tej ścianki i zejdziesz- powiedział Jason, jakby nie było w tym nic ekstremalnego
- Nie ma mowy - gwałtownie potrząsnęłam głową , chcą rozpaczliwie wrócić do domu . W rzeczywistości on nie oczekuje, że ja to zrobię , prawda ??
- Tak, chodź- rzucił przez ramię i doszedł do dużego kawałka architektury. Następnie Jason pomógł umieścić mnie w uprzęży . - Teraz idź po schodach aż zobaczysz Bobby'ego . On powie ci kiedy możesz zacząć schodzić kochanie. - nie podobało mi się to w ogóle. Kolana zaczęły się pode mną uginać.
- Jason , proszę , nie mogę- złapałam go i starałam przytulić do siebie. On jednak potrząsnął głową i wskazał na schody, oczekując aż wespnę się na te pieprzone 50 metrów. - nienawidzę cię tak bardzo - syknęłam przed zrobieniem kilku kroków , prowadzących do windy. Tysiące myśli zaprzątało moją głowę. Początkowo wierzyłam, że Jason chce mnie zabić bo byłam taka irytująca wobec niego. Później zaczęłam myśleć, że zostałam porwana. Wszystko co wiedziałam , to to ,że mam problem przez wielkie P. Po dotarciu na szczyt musiałam wyjść z windy , kiedy to zrobiłam oblał mnie zimny pot na czole.
- Cześć jestem Bobby, i jestem tu aby upewnić się że jesteś bezpieczna- podałam mu swoją dłoń, którą lekko potrząsnął . Dzięki temu uzyskałam jaśniejsze myśli o nim
- Okey- moje nogi zawisły na krawędzi, nawet nie byłam w stanie zobaczyć Jasona kiedy się wychyliłam. Liczne drzewa i ciemność rzucanych cieni, sprawiły że poczułam się opuszczona. Wtedy zostałam popchnięta, a wiat zmieszał się z moim spadającym ciałem. Mój przeraźliwy krzyk zderzył się z powietrzem, a ja wiedziałam , ze lada chwila umrę.
Chwyciłam parę ramion trzymających mnie mocno przy swojej piersi. Przez strach wtuliłam twarz w zagłębienie szyi a moje ręce owinęły się wokół niej.
- Jesteś bezpieczna kochanie, złapałem cię - głos Jasona sprawił, że odchyliłam się by go zobaczyć
- Nienawidzę cię - wbiłam pięści w jego ramiona, nie zadając sobie trudy aby wydostać się z jego objęć, pomimo uczucia jeszcze zdrętwiałych nóg.
- Mówiłem, ci, żebyś mi zaufała i przez to miałem na mysi, że jeśli ktoś cię popycha to musisz mi zaufać, że cię złapię. - jego słowa spowodowały grymas na mojej twarzy.
- Więc powiedziałeś mu, żeby mnie popchnął? - krzyknęłam gniewnie , słysząc echo roznoszące się wokół nas.
- Nie zabrałem cię tutaj, aby pozwolić ci umrzeć- Jason wziął mnie w objęcia.
- Hmm, nienawidzę cię- powiedziałam po raz trzeci.
- A ja cie lubię- jego słodkie słowa lekko rozemocjonowały moje serce.
- Daj mi jeden dobry powód, żebym mogła ci zaufać- szybko zmieniłam temat omijając wcześniejszą rozmowę.
- Ty spadałaś a ja cie złapałem- Jason pochylił się tak ,ze czubki naszych nosów ocierały się przyjemnie.
- Możemy wracać do domu ?- zapytam
- Jeśli zrobisz mi przysługę-
Każda część mnie była na skraju - to twoja wina, że prawie umarłam - ugryzłam się w język , że śmiałam się to powiedzieć
- Co to za przysługa?- zapytałam przygryzając dolną wargę. Widziałam jego oczy błądzące po moich ustach.
- Powiedz , że mi ufasz -
- Ufam ci- odpowiedziałam delikatnie. W ciągu kilku sekund rozluźnił uścisk i zaczęliśmy iść do samochodu z myślą o wcześniej wypowiedzianych słowach.
Powiedziałam Jasonowi, że mu ufam i wierzę , że nie kłamię . Nigdy, przenigdy nie myślałam, ze komuś zaufam, biorąc pod uwagę il;e razy zostałam oszukana w przeszłości.
Dostaliśmy się do mojego domu bladym świtem, o trzeciej rano, a moje powieki opadały ze zmęczenia. Jason wprowadził mnie do środka, wlokąc się dotarliśmy do mojego pokoju. Położyłam się w ciepłym łóżku. Jason zaczął odchodzić z dala ode mnie , ale jakaś część mnie chciała, aby został
- Położysz się ze mną?- stłumiłam uśmiech kiedy wrócił i przysiadł na progu materaca.
- Nie mogę kochanie, muszę wracać do domu - pocałował mnie w czoło, wyszedł wyłączając po drodze światło i zamykając drzwi, przez co zostałam sama w ciemnej otchłani mojej sypialni. W ciągu kilku minut zapadłam w błogi sen.
___________________________________________
Rozdział bez bipolarnego Jasona. Robisz postępy chłopie . heh
jak już mówiłam akcja się totalnie teraz rozkręca, więc szykujcie się na najlepsze fnksnk :)
jestem do przodu trochę i aaaww !
1. dodałam : 'Inne historie' co oznacza, że po zostawieniu tam w komentarzu linka do waszych opowiadań , będę je zamieszczać .
2. Jeśli ktoś byłby tak miły i zrobił mi szablon na bloga , nie jestem w tym dobra wiec zgłaszam się do was, jeśli ktoś byłby chętny pomóc, podbijajcie na mój tt :)
15 komentarzy = nowy rozdział
@craazygirl96
nie mogę się doczekać akcji, bo ten rozdział był taki jakiś trochę nudny. ale następne takie nie będą prawda? :)
OdpowiedzUsuńUroczo *.*
OdpowiedzUsuńOna mu ufa a on ja oszuka nie dobrze :/ czekam na nn
OdpowiedzUsuńcudo ! nie moge sie doczekac nn <3 @YoBelieberPL
OdpowiedzUsuńmusimy dobić do 15 komentarzy!!!
OdpowiedzUsuńCzekam nn <3
OdpowiedzUsuńIdeał
OdpowiedzUsuńjejku cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńomg świetne <3
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńczekam na nn :*
o Jezu świetne no <3 czekam na kolejne <3
OdpowiedzUsuń@KamilaSobczyk
fgftxghgftuyu brak słów *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny ;*
OdpowiedzUsuńasdfghjkl świetny !!!!! czekam na nn :***
OdpowiedzUsuńsuper rozdział !
OdpowiedzUsuńo Boże brak mi słów <3
OdpowiedzUsuń