środa, 20 listopada 2013

8. You like her ?


Audrey's POV

Resztę wieczoru spędziliśmy na oglądaniu telewizji w jego pokoju. Wiedziałam, że na 23 muszę być w domu. Nie chcę nawet myśleć o reprymendzie jaką dostałabym od taty w razie spóźnienie.
- Jason , możesz odwieźć mnie do domu ?- zapytałam opierając brodę na jago ramieniu, przez co od razu odwrócił się i spojrzał na mnie.
- Cokolwiek- bipolarna część jego osobowości szalała w jego wnętrzu, widziałam to. Innym powodem dla którego chcę wracać do domu , oprócz godziny jest to, że nie chcę oglądać go w takim stanie. Weszliśmy do jego samochodu w zupełnej ciszy. Dźwięk zamykanych drzwi i ryk odpalanego silnika przełamał cisze miedzy nami.
- Jason, posłuchaj- zaczęłam mówić, gdy jego dłonie zacisnęły się na kierownicy
- Nie mów nic Audrey - splunął, co spowodowało, że zamknęłam usta. Dotarłam do domu po około 10 minutach. Jego samochód zatrzymał się za podjeździe i wtedy zauważyłam palące się światło, które oznaczało, ze tata nie śpi i czeka na mój powrót.
- Pa - słowo wyszło z jego ust w momencie mojego wysiadania. Po zamknięciu drzwi od strony pasażera , Jason odjechał z piskiem opon. I wtedy zdałam sobie sprawę, że mam na sobie jego słynną skórzana kurtkę, którą ciągle nosił. Przez to że było mi zimno zaproponował bym ją włożyła.

- Jason, zamarzam- jęknęłam pocierając dłońmi o ramiona w górę i w dół , aby trochę się ogrzać, jednak to nie pomagało. W ich domu temperatura była jak w grudniu , kiedy to na zewnątrz mieliśmy początek maja.
- Proszę- zdjął skórzaną kurtkę  , zarzucając ja na moje ramiona, chcąc pomóc mi tym zastopować dreszcze. Później podniósł ręce do wysokości kołnierza aby go poprawić. Jego twarz znalazła się bliżej mojej ,  mój oddech automatycznie stał się płytszy kiedy dodatkowo spojrzał na mnie. Dzieliły nas milisekundy od pocałunku kiedy ..
- Jason, jedzenie!- krzyknął Ryan 
- Okey- odpowiedział Jason , zaciągając się powietrzem. Wstał i poszedł z Ryanem odebrać pizzę, którą zamówiliśmy dobre 45 minut temu. Zaklęłam, pod nosem na kolejną partię dreszczy , która przeszła przez moje ciało, pomimo kurtki, którą dał mi Jason. 

Wróciłam do domu, generując  myśli, krążące w mojej głowie. Mój tata siedział w salonie, trzymając ręce na kolanach.
- Gdzie byłaś?- zapytał spokojnie wzdychając
- Z przyjacielem, Mason go zna- odpowiedziałam przed udaniem się do swojego pokoju . Zdjęłam kurtkę i powiesiłam ją na obrotowym krześle.
- Mówiłem ci, żebyś trzymała się od niego z daleka- głos mojego brata przyprawił mnie o jęk.
- Skąd te przypuszczenia, że byłam, z nim ?- odwróciłam się na pięcie, na stawić mu czoła. Mason wskazał na kurtkę.
- Cokolwiek, nie masz prawa mówić mi z kim mogę się spotykać a z kim nie- Może przesadziłam z tonem i swoją reakcją, ale to nie była jego sprawa.
- Ale mogę powiedzieć ci,że on nie jest nikim dobrym. On jest złym człowiekiem, a ja nie chcę cię widzieć zranioną - przeczesał dłońmi swoje włosy , starając się doprowadzić je do perfekcji
- Po prostu pozwól mi żyć swoim życiem i nie waż się mówić niczego tacie- zmrużyłam oczy , aby pokazać mu , że nie zamierzam go dalej wtajemniczać
- Dokładnie Mason-
Zupełnie inny głos zmusił mnie do spojrzenia w okno. Jason stał w nim z ogromnym uśmiechem namalowanym na jego twarzy.
- Przyszedłem po kurtkę- odezwał się do mnie. Mój brat wyszedł i udał się do swojego pokoju. Wiedziałam to , gdyż dźwięk trzaśniętych drzwi zabrzęczał mi w uszach . Odwróciłam się aby chwycić kurtkę w swoje ręce przed oddaniem jej w ręce Jasona.
- Dziękuje - pochylił się i niespodziewanie zupełnie przycisnął swoje usta do moich, przed zejściem z drabiny i szybkim udaniem się do samochodu . Stałam tam jak zamrożona i zupełnie zdezorientowana.

Jason's POV

Zrzuciłem na ramion dopiero co odzyskaną kurtkę . Jej brat coś o nas wie i dzięki  temu został wciągnięty w to całe przedstawienie. I przecież nie pocałowałem jej bo chciałem , to wszystko jest częścią planu. Ale muszę przyznać, że jej reakcja była bezcenna.  Wracając do domu zauważyłem Ryana siedzącego na werandzie z papierosem z ustach.
- Więc byłeś się zobaczyć ze swoją dziewczyną ? - poruszył znacząco brwiami, kiedy zatrzymałem się koło niego.
- Zamknij się ! Ona jest jak wrzód na tyłku stary - nie mogłem nic poradzić z powodu ukłucia winy w mojej klatce piersiowej po wypowiedzeniu tych słów.
- Naprawdę? Więc wyjaśnij czemu dąłeś jej swoja kurtkę , której to nie pozwalasz dotknąć nikomu innemu ? - w tym momencie powstrzymywałem się aby nie przyłożyć Ryanowi w ten pusty łeb
- Było jej zimno i nie chciał się zamknąć- wyjaśniłem. Co akurat było prawdą.
- Ok, idź spać McCann , dostaliśmy na jutro robotę i musisz ściągnąć swój leniwy tyłek bladym świtem aby zbudować kilka bomb- Ryan wyjaśnił
Skinąłem głową wchodząc do domu i udałem się prosto do mojego pokoju. Napotkałem po drodze na Mitchella i oczywiście nie obyło się bez zbędnej jak dla mnie paplaniny.
- Opuściłeś nasze spotkanie- powiedział krzyżując ramiona
- Tak, tak , bomby, jutro, rano , wiem Ryan mi powiedział - starałem się go przegonić gestem dłoni , ale ten zapodał kolejne pytanie
- Lubisz ją ?-
- Nie nie mogę jej znieść!- syknąłem ze złością wiedząc,że to będzie dla mnie najlepsze
- Ok stary, cokolwiek, ale wiesz o czym mówię. Po prostu chcesz zrealizować swój plan, tak sądzę- Mitchell w końcu odszedł pozwalając mi dotrzeć do pokoju , gdzie natychmiast uderzyłem pięścią w ścianę, aby wylądować napięcie.

Nie lubię Audrey !

Nie ma żadnych szans.

Ja po prostu wiem, jak dobrze grać w tą grę.



__________________________________________
Mamy kolejny rozdział, trochę długo mi zeszło ale zabiegany człowiek jestem ;d 
Jak wam się podobają umiejętności aktorskie Jasona ? 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

Wchodze i widze dużo wejsć , ale jest mało komentarzy. To. że komentujecie jest bardzo motywujące. wiec do dzieła . 

Przypominam że pochyła czcionka = wspomnienie

10 komentarzy = nowy rozdział 

                                                            całuję @craazygirl96










11 komentarzy: