Pochyła czcionka to wspomnienie .
Trzy dni później.
Minęły trzy dni odkąd Curvin wkręcił mnie i nie widziałem Audrey biorąc pod uwagę stan moich nóg. Cooper wezwał lekarza do domu, aby zajął się oparzeniami , gdyż absolutnie nie zamierzałem, pójść do szpitala.
- Jason, chodźmy- Cooper szarpnął mnie za rękę z kanapy. Instynktownie podniosłem nogę i kopnąłem go takk mocno , w wyniku czego potknął się .
- Nie! Nie jadę do szpitala, słyszysz mnie ?! Wiesz dokładnie dlaczego wiec nie zgrywaj głupka- uśmiechnąłem się szyderczo, krzywiąc się z bólu pulsującym w prawym udzie.
- Dobrze, zadzwonię po tego pieprzonego doktora aby przyjechał, ale ty płacisz ze swoich pieniędzy - skinąłem głową a no mojej twarzy pojawił się uśmieszek z powodu wygranej.
Gdy lekarz przyjechał kazał założyć mi spodnie typu Speedo, aby miał lepszy dostęp do moich ran.
- Jak to się stało? Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, że zapytałem - jego szare oczy wpatrywały się w moje
- Mam - wyszło dość twardo, ale nie dbam o to.
- Bobrze, więc trzeba po prostu smarować dużą ilością aloesu i nosić szelki* na obu udach, co oznacza, że nie będziesz w stanie nosić dopasowanych jeansów. Proponuję spodenki koszykarskie lub spodnie dresowe panie Sterling - nie mogłem mu przecież podać prawdziwego nazwiska
- Mmm - skinąłem głową , jakbym rzeczywiście zwracał na niego uwagę
- Oto recepta, twój kolega może odebrać to za ciebie. Nie polecam ci jazdy w takim stanie - on oczywiście uważał, że zamierzam go posłuchać.
- W porządku, dziękuję - sarkastycznie odbąknąłem przed odebraniem recepty z jego ręki, a następnie czekałem, aż odjedzie , abym mógł wsiąść do samochodu i odjechać co było dokładnie tym, czego robić nie powinienem.
Audrey's POV
Metalową końcówkę ołówka włożyłam między zęby. Był niedzielny wieczór a ja spędziłam ostatnie kilka godzin próbując skupić się na eseju z angielskiego, który jest na jutro. Doskonała cera Jasona zawładnęła moją zdolnością myślenie, kiedy to przypadkowo napisałam jego imię zamiast imienia głównego bohatera. Nie był ostatnio obecny w szkole, niepokoiłam się o niego , szczególnie strach wzmagał się nocą. Mój brat był w domu tej nocy, mój ojciec robi Bóg wie com, ale szczerze mówiąc nie dbam o to. Piosenka ''Call Me Maybe'' rozbrzmiewała z mojego radia i zaspokajała moje bębenki. Wiedząc, ze i tak nie dam rady się już skoncentrować , zaczęłam odstawiać dzikie tańce na środku pokoju, potrząsając tyłkiem jak idiotka . Z powodu chichotu odwróciłam głowę w stronę otwartego okna.
- Niezły taniec kochanie - jego wzrok skanował mój pokój kiedy wspiął się na parapet, następnie podchodząc do mnie
- Któż to postanowił się pokazać po tym jak to kilka dni temu prawie mnie zabił ? - zażartowałam , obserwując jak jego oczy ciemnieją
- Zamknięcie się będzie dobre - odparł, jego rysy twarzy zmniejszyły napięcie i rozluźnił ręce z obcisłych pięści
- Cóż, wyglądasz lepiej kiedy nie jesteś cały czas zły - odepchnęłam jego klatkę piersiową , chociaż by po to aby przetestować jego cierpliwość
- Powinnaś zdjąć te okulary - pokręcił głową z dezaprobatą na widok moich okularów, które zresztą rzadko nosiłam. Nie mogłam poradzić nic na uśmiech, który wdarł się na moją twarz po tym jak zignorował szalejąca w sobie bestię poprzez wcześniejsze odrzucenie i zdecydował nie wyładowywać tego na mnie
- A dlaczego? - znajdowałam się teraz na brzegu łóżka kiedy to podszedł do wolnej przestrzeni między moimi nogami , zdjął okulary z mojego nosa i odłożył je na szafkę nocną
- Bo wyglądasz tak cholernie seksownie bez nich - jego ochrypły, głęboki głos zabrzmiał bardziej seksownie niż zwykle w wyniku czego mój żołądek fiknął koziołka
- Spójrzmy , moje kochanie się rumieni -
- Nie jestem twoim kochaniem - nie potrafię przypomnieć sobie ile razy mówiłam mu aby mnie tak nie nazywał . Jego karmelowe tęczówki spojrzały na mnie
- Kochanie - ujął moją twarz w dłonie, uśmiechając się chytrze. Oparłam swoje dłonie o jego uda , kiedy to odwrócił się ode mnie
- Nie dotykaj mnie tam - chwycił je, jęcząc z bólu
- Co się stało? - pochyliłam brwi ku górze
- Nic, po prostu daj mi minutę- usiadł na czarnym dywanie na środku mojego pokoju, trzymając nogi prosto przed sobą. Ignorując jego prośbę, usiadłam na moich łydkach a moje ręce wślizgnęły się pod jego spodenki koszykarskie, gdzie ujrzałam grube bandaże wokół jego ud
- Audrey , nie waż się na to patrzeć - chwycił mocno moje ramie, wbijając paznokcie w moja skórę, mimo to nie przestałam odpinać węglowego koloru szelek tylko po to aby później ujrzeć , że jego skóra jest podobnego koloru.
- Co się stało? - cofnęłam swoje ręce , uważając aby nie dotknąć bezpośrednio ran
- Nie twój pieprzony interes - odepchnął mnie od siebie, wciąż niezdatny do samodzielnego wstania/ Skrzywiłam się patrząc na niego przed pójściem do łazienki po aloes.
- Więc , jest tu ktoś , kto nie da sobie pomóc - wróciłam i oparłam się ponownie, przez co przewrócił oczami . Zdecydowałam się go nie drażnić, przysunęłam, twarz bliżej jego szyi , całując go delikatnie tam , poczułam wibracje w jego gardle z powodu jęku, który wydostał się z jego ust , tym razem nie z powodu bólu. - Teraz położę to na twoich udach - szepnęłam mu do ucha , po czym wycisnęłam żel na dłonie, masując oparzenia.
- Audrey- wyciągnął 'y' jęcząc, chwycił mnie tak mocno w pasie jak chwilę temu za ramię
- Czy to boli ?- zapytałam go cicho
Jason potrząsnął głową, przyglądałam się jego oczom , dalej wcierając żel
- Będę musiał przychodzić do ciebie kochanie za każdym razem, gdy coś będzie mnie bolało -
- Nazywaj mnie doktor Banks - zachichotałam , odkładając butelkę aloesu
- Wiesz co jeszcze mnie boli ? - pomógł mi przykucnąć na swoich kolanach, kiedy wróciłam wzorkiem do jego oczu
- Co? -
- Moje usta - każdy nerw i mięsień był napięty z powodu tego co powiedział , dopóki pukanie do drzwi nie przerwało tej ekscytującej chwili . Momentalnie podniosłam się z jego kolan
- Audrey !- ton głosu mojego brata pozwolił mi sądzić, ze wszystko słyszał.
- Idź do łazienki - zażądałam, przyglądając się tylko Jasonowi jak zamyka drzwi i przekręca kluczyk
- Przepraszam , przebierałam się - rzuciłam niewinne kłamstwo Masonowi. Zmrużył oczy nieznacznie rozważając moje szyderstwo
- Kłamca, gdzie on jest ? - mój brat rozejrzał się , oceniając mój pokój
- Kto ?- wiedziałam dokładnie o kim mówił, ale postawiłam na udawanie głupiej
- McCann - syknął
- Nie ma go tu , idiota, śpiewałam sobie tylko do siebie - kiwnęłam głową na radio, które wciąż grało. Mason tylko pokręcił głową przed wyjściem i udaniem się do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi, automatycznie przygryzając dolną wargę
- Wracając do twojego tańca- Jason poszedł do mnie przyciskając moje plecy do swojej klatki piersiowej
- Podobało ci się ?- odchyliłam głowę do tyłu aby móc spojrzeć na niego
- Tak, powinnaś zademonstrować mi te ruchy raz jeszcze- zsunął dłoń do mojej tylnej kieszeni - właśnie tą częścią ciała
- Nope - wydostałam się z jego uścisku , popychając go na ramę łóżka
- Co to jest ? - wpadł akurat na krawędź unosząc mój esej
- Esej na angielski - odpowiedziałam
- Jason Monteque hmm ? Zawsze myślałem, , ze on nazywał się Romeo. - wewnętrznie kopnęłam sienie w twarz
- Miałam na myśli Romeo, ok ? - syknęłam wyrywając kartkę z jego rąk
- Ktoś o mnie myśli -
Tak bardzo jak ja kochałam odpychać go od siebie , tak on kochał załazić mi za skórę , prowadząc tym do kłótni.
- W twoich snach McCann - po skreśleniu jego imienia i napisaniu poprawnego , rzuciłam kartkę na biurko z nadzieją, ze dokończę to później .Jason przyglądał mi się uważnie, gdy podeszłam po pilota
- Będziemy oglądać film ? - w tym momencie wdrapał się na kanapę obok mnie
- Cóż, ja owszem - wyrwał mi pilota z reki , dzięki czemu moje gardło wybuchło głośnym, - Hej! -
Przekręciłam się aby odzyskać pilota , machają rękoma starałam się mu go odebrać
- Wiesz jak możesz go odzyskać ?- trzymał go tak wysoko dzięki czemu był poza moim zasięgiem
- Jak ?- przechyliłam głowę na bok , pozwalając mojej grzywce opaść na twarz
- To wymaga dwóch par ust, stykających się ze sobą i sprawnie poruszających. Zamierzam użyć moich i twoich aby to zaprezentować
Twarz Jasona przybliżała się do mojej z każdą wypowiadana sylabą.
- Będziemy oglądać film ? - w tym momencie wdrapał się na kanapę obok mnie
- Cóż, ja owszem - wyrwał mi pilota z reki , dzięki czemu moje gardło wybuchło głośnym, - Hej! -
Przekręciłam się aby odzyskać pilota , machają rękoma starałam się mu go odebrać
- Wiesz jak możesz go odzyskać ?- trzymał go tak wysoko dzięki czemu był poza moim zasięgiem
- Jak ?- przechyliłam głowę na bok , pozwalając mojej grzywce opaść na twarz
- To wymaga dwóch par ust, stykających się ze sobą i sprawnie poruszających. Zamierzam użyć moich i twoich aby to zaprezentować
Twarz Jasona przybliżała się do mojej z każdą wypowiadana sylabą.
- Mm- moje serce chciało wyskoczyć z klatki piersiowej. Zerknął na moje oczy raz jeszcze i już miął pocałować , ale odwróciłam się tak, że jedynie musnął mój policzek ustami. To dało mi przewagę i odebrałam mu pilot z powrotem.
- Suka - wybuchnął
- Oh nie złość się Jacey - gruchnęłam
- Nie nazywaj mnie Jacey , cipo- w myślach sarkastycznie oklaskiwałam jego dobór słownictwa
- Więc może powinieneś pójść do domu , wiedząc, że nie chcę spędzać nocy z kimś kto właśnie nazwał mnie cipą - wydostając się z kołdry, zostałam powstrzymana i przyciągnięta z powrotem, na kanapę.
Po znaniu go już około 2 tygodniu byłam przyzwyczajona do jego wahań nastroju
- Przepraszam - mruknął
- Jesteś taki bipolarny - patrząc na niego wydawało mi się ,że się uspokoił. jego lśniące tęczówki skierowane były w moim kierunku
- Który zwariował na punkcie pewnej siebie Audrey Capulet
- Wiesz, ze oni na końcu popełniają samobójstwo , co oznacza, ze to nie jest najlepsza historia miłosna- próbowałam ukryć rumieniec na policzkach poprzez zmianę tematu . Wzruszył ramionami i przyciągnął mnie bliżej do siebie jeżeli to w ogóle było możliwe.
- Nigdy nie czytałem tej książki-
- Cóż, może powinieneś - spojrzałam na niego figlarnie czekając na odpowiedź
- Hmm, po prostu obejrzyjmy film - Jason spojrzał na ekran i kliknął na jeden z udziałem Leonardo DiCaprio w roli Romea .
Tył mojej głowy zakopany był w okolicy jego pachy , a moje ręce wędrowały po jego torsie , który był wyczuwalny pod cienkim materiałem tkaniny
- Dlaczego on kurwa jest taką cholerną królową dramatu ? - kwaśne spojrzenie wkradło się na jego twarz , odnosząc się do Marcutio i tego,że był ubrany jak kobieta. Reakcja Jasona wywołała u mnie śmiech , tak ryknęłam ,że byłam pewna, ze mój brat to usłyszał
- Masz piękny śmiech - rzucił przez co ukryłam swoja twarz przed jego widokiem. Nie mogłam nic poradzić na śmiech. Całą tę sielankę zakończyło dobijanie się do drzwi głęboki krzyk
- Audrey i Jason , wiem , że tam jesteście - głos pasował do mojego taty.
- Suka - wybuchnął
- Oh nie złość się Jacey - gruchnęłam
- Nie nazywaj mnie Jacey , cipo- w myślach sarkastycznie oklaskiwałam jego dobór słownictwa
- Więc może powinieneś pójść do domu , wiedząc, że nie chcę spędzać nocy z kimś kto właśnie nazwał mnie cipą - wydostając się z kołdry, zostałam powstrzymana i przyciągnięta z powrotem, na kanapę.
Po znaniu go już około 2 tygodniu byłam przyzwyczajona do jego wahań nastroju
- Przepraszam - mruknął
- Jesteś taki bipolarny - patrząc na niego wydawało mi się ,że się uspokoił. jego lśniące tęczówki skierowane były w moim kierunku
- Który zwariował na punkcie pewnej siebie Audrey Capulet
- Wiesz, ze oni na końcu popełniają samobójstwo , co oznacza, ze to nie jest najlepsza historia miłosna- próbowałam ukryć rumieniec na policzkach poprzez zmianę tematu . Wzruszył ramionami i przyciągnął mnie bliżej do siebie jeżeli to w ogóle było możliwe.
- Nigdy nie czytałem tej książki-
- Cóż, może powinieneś - spojrzałam na niego figlarnie czekając na odpowiedź
- Hmm, po prostu obejrzyjmy film - Jason spojrzał na ekran i kliknął na jeden z udziałem Leonardo DiCaprio w roli Romea .
Tył mojej głowy zakopany był w okolicy jego pachy , a moje ręce wędrowały po jego torsie , który był wyczuwalny pod cienkim materiałem tkaniny
- Dlaczego on kurwa jest taką cholerną królową dramatu ? - kwaśne spojrzenie wkradło się na jego twarz , odnosząc się do Marcutio i tego,że był ubrany jak kobieta. Reakcja Jasona wywołała u mnie śmiech , tak ryknęłam ,że byłam pewna, ze mój brat to usłyszał
- Masz piękny śmiech - rzucił przez co ukryłam swoja twarz przed jego widokiem. Nie mogłam nic poradzić na śmiech. Całą tę sielankę zakończyło dobijanie się do drzwi głęboki krzyk
- Audrey i Jason , wiem , że tam jesteście - głos pasował do mojego taty.
_____________________________________________________________
* szelki - chodzi o to coś co podtrzymuje bandaż, nie umiałam tego inaczej przetłumaczyć.
PRZEPRASZAM , PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM ,że nie dodałam rozdziału w czwartek, ale się rozchorowałam :( katar, gardło, łzawiące oczy , a do tego jeszcze okres jakby było mało, wyglądam i czuję się jak gówno ;/ Stanęłam na głowie żeby was nie zawieść i dodać go dzisiaj mimo opóźnienia.
CHOLERA JASNA MAĆ , CZY NIE UWAŻACIE JACY ONI SĄ CHOLERNIE SŁODCY ?
I czy wam też się wydaje, ze Jason już przestał grać ?
rozdział jest niesprawdzony, za co przepraszam ale padam na twarz już
25 kom = nowy rozdział :)
kocham was najmocniej @craazygirl96
P.S Drama Time is coming
OMB Jason jest słodki *.* jaram się <3
OdpowiedzUsuń~Roza
Nie wiem dlaczego, ale odpowiadając Ci, zdaje mi się, że on nadal gra.
OdpowiedzUsuńI nic się nie stało, że nie dodałaś na czas, masz swoje życie, cieszę się, że wgl to przetłumaczyłaś skarbie c: <3
A co do rozdziału to genialny *-*
Tylko ciekawe co zrobi jej tata, Jason na pewno ucieknie czy coś.
@Oliifka
Hah, witaj w kubie . U mnie też okres, katar. Ale dziękuję że się poświęciłaś a rozdział cudowny
OdpowiedzUsuńRozdział super czekam z niecierpliwością na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńW takim momencie wez . Rozdzial zajebisty thx za tłumaczeni do nn
OdpowiedzUsuńcudeńko <3 czekam na nn <3 @YoBelieberPL
OdpowiedzUsuńBoski! <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńświetny!
OdpowiedzUsuńciekawe co zrobi jej ojciec ;c
OdpowiedzUsuńCudowne
OdpowiedzUsuńIdealne
OdpowiedzUsuńkażdy ma prawo do swojego życia i rozumiemy to że zachorowałaś ;) trzymaj się :) a rozdział jak zwykle świetny ;3
OdpowiedzUsuńKocham to <3
OdpowiedzUsuńaaaaaawwwwwwwwwww. to wszystko tłumaczy xD
OdpowiedzUsuń