sobota, 7 grudnia 2013

12. I always thought his name was Romeo



Pochyła czcionka to wspomnienie . 

Trzy dni później. 

Minęły trzy dni odkąd Curvin wkręcił mnie i nie widziałem Audrey biorąc pod uwagę stan moich nóg. Cooper wezwał lekarza do domu, aby zajął się oparzeniami , gdyż absolutnie nie zamierzałem, pójść do szpitala.

- Jason, chodźmy- Cooper szarpnął mnie za rękę z kanapy. Instynktownie podniosłem nogę i kopnąłem go takk mocno , w wyniku czego potknął się . 
- Nie! Nie jadę do szpitala, słyszysz mnie ?! Wiesz dokładnie dlaczego wiec nie zgrywaj głupka- uśmiechnąłem się szyderczo, krzywiąc się z bólu pulsującym w prawym udzie. 
- Dobrze, zadzwonię po tego pieprzonego doktora aby przyjechał, ale ty płacisz ze swoich pieniędzy - skinąłem głową a no mojej twarzy pojawił się uśmieszek z powodu wygranej.

Gdy lekarz przyjechał kazał założyć mi spodnie typu Speedo, aby miał lepszy dostęp do moich ran.
- Jak to się stało? Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, że zapytałem - jego szare oczy wpatrywały się w moje 
- Mam - wyszło dość twardo, ale nie dbam o to. 
- Bobrze, więc trzeba po prostu smarować dużą ilością aloesu i nosić szelki* na obu udach, co oznacza, że nie będziesz w stanie nosić dopasowanych jeansów. Proponuję spodenki koszykarskie lub spodnie dresowe panie Sterling - nie mogłem mu przecież podać prawdziwego nazwiska 
- Mmm - skinąłem głową , jakbym rzeczywiście zwracał na niego uwagę 
- Oto recepta, twój kolega może odebrać to za ciebie. Nie polecam ci jazdy w takim stanie - on oczywiście uważał, że zamierzam go posłuchać.
- W porządku, dziękuję - sarkastycznie odbąknąłem przed odebraniem recepty z jego ręki, a następnie czekałem, aż odjedzie , abym mógł wsiąść do samochodu i odjechać co było dokładnie tym, czego robić nie powinienem. 

Audrey's POV 

Metalową końcówkę ołówka włożyłam między zęby. Był niedzielny wieczór a ja spędziłam ostatnie kilka godzin próbując skupić się na eseju z angielskiego, który jest na jutro. Doskonała cera Jasona zawładnęła moją zdolnością myślenie, kiedy to przypadkowo napisałam jego imię zamiast imienia głównego bohatera.  Nie był ostatnio obecny w szkole, niepokoiłam się o niego , szczególnie strach wzmagał się nocą. Mój brat był w domu tej nocy, mój ojciec robi Bóg wie com, ale szczerze mówiąc nie dbam o to. Piosenka ''Call Me Maybe'' rozbrzmiewała z mojego radia i zaspokajała moje bębenki. Wiedząc, ze i tak nie dam rady się już skoncentrować , zaczęłam odstawiać dzikie tańce na środku pokoju, potrząsając tyłkiem jak idiotka . Z powodu chichotu odwróciłam głowę w stronę otwartego okna. 
- Niezły taniec kochanie - jego wzrok skanował mój pokój kiedy wspiął się na parapet, następnie podchodząc do mnie 
- Któż to postanowił się pokazać po tym jak to kilka dni temu prawie mnie zabił ? - zażartowałam , obserwując jak jego oczy ciemnieją 
- Zamknięcie się będzie dobre - odparł, jego rysy twarzy zmniejszyły napięcie i rozluźnił ręce z obcisłych pięści 
- Cóż, wyglądasz lepiej kiedy nie jesteś cały czas zły - odepchnęłam  jego klatkę piersiową , chociaż by po to aby przetestować jego cierpliwość 
- Powinnaś zdjąć te okulary - pokręcił głową z dezaprobatą na widok moich okularów, które zresztą rzadko nosiłam. Nie mogłam poradzić nic na uśmiech, który wdarł się na moją twarz po tym jak zignorował szalejąca w sobie bestię poprzez wcześniejsze odrzucenie i zdecydował nie wyładowywać tego na mnie 
- A dlaczego? - znajdowałam się teraz na brzegu łóżka kiedy to podszedł do wolnej przestrzeni między moimi nogami , zdjął okulary z mojego nosa i odłożył je na  szafkę nocną 
- Bo wyglądasz tak cholernie seksownie bez nich - jego ochrypły, głęboki głos zabrzmiał bardziej seksownie niż zwykle w wyniku czego mój żołądek fiknął koziołka 
- Spójrzmy , moje kochanie się rumieni - 
- Nie jestem twoim kochaniem - nie potrafię przypomnieć sobie ile razy mówiłam mu aby mnie tak nie nazywał . Jego karmelowe tęczówki spojrzały na mnie 
- Kochanie -  ujął moją twarz w dłonie, uśmiechając się chytrze. Oparłam swoje dłonie o jego uda , kiedy to odwrócił się ode mnie 
- Nie dotykaj mnie tam - chwycił je, jęcząc z bólu 
- Co się stało? - pochyliłam brwi ku górze 
- Nic, po prostu daj mi minutę- usiadł na czarnym dywanie na środku mojego pokoju, trzymając nogi prosto przed sobą. Ignorując jego prośbę, usiadłam na moich łydkach a moje ręce wślizgnęły się pod jego spodenki koszykarskie, gdzie ujrzałam grube bandaże wokół jego ud 
- Audrey , nie waż się na to patrzeć - chwycił mocno moje ramie, wbijając paznokcie w moja skórę, mimo to nie przestałam odpinać węglowego koloru szelek tylko po to aby później ujrzeć , że jego skóra jest podobnego koloru.
- Co się stało? - cofnęłam swoje ręce , uważając aby nie dotknąć bezpośrednio ran
- Nie twój pieprzony interes - odepchnął mnie od siebie, wciąż niezdatny do samodzielnego wstania/ Skrzywiłam się patrząc na niego przed pójściem do łazienki po aloes. 
- Więc , jest tu ktoś , kto nie da sobie pomóc - wróciłam i oparłam się ponownie, przez co przewrócił oczami  . Zdecydowałam się go nie drażnić, przysunęłam, twarz bliżej jego szyi , całując go delikatnie tam , poczułam wibracje w jego gardle z powodu jęku, który wydostał się z jego ust , tym razem nie z powodu bólu. - Teraz położę to na twoich udach -  szepnęłam mu do ucha , po czym wycisnęłam żel na dłonie, masując oparzenia. 
- Audrey- wyciągnął 'y' jęcząc, chwycił mnie tak mocno w pasie jak chwilę temu za ramię 
- Czy to boli ?-  zapytałam go cicho 
Jason potrząsnął głową, przyglądałam się jego oczom , dalej wcierając żel 
- Będę musiał przychodzić do ciebie kochanie za każdym razem, gdy coś będzie mnie bolało -
- Nazywaj mnie doktor Banks - zachichotałam , odkładając butelkę aloesu 
- Wiesz co jeszcze mnie boli ? - pomógł mi przykucnąć na swoich kolanach, kiedy wróciłam wzorkiem do jego oczu 
- Co? - 
- Moje usta - każdy nerw i mięsień był napięty z powodu tego co powiedział , dopóki pukanie do drzwi nie przerwało tej ekscytującej chwili . Momentalnie podniosłam się z jego kolan 
- Audrey !- ton głosu mojego brata pozwolił mi sądzić, ze wszystko słyszał. 
- Idź do łazienki - zażądałam, przyglądając się tylko Jasonowi jak zamyka drzwi i przekręca kluczyk 
- Przepraszam , przebierałam się - rzuciłam niewinne kłamstwo Masonowi. Zmrużył oczy nieznacznie rozważając moje szyderstwo 
- Kłamca, gdzie on jest ? - mój brat rozejrzał się , oceniając mój pokój 
- Kto ?- wiedziałam dokładnie o kim mówił, ale postawiłam na udawanie głupiej 
- McCann - syknął
- Nie ma go tu , idiota, śpiewałam sobie tylko do siebie - kiwnęłam głową na radio, które wciąż grało. Mason tylko pokręcił głową przed wyjściem i udaniem się do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi, automatycznie przygryzając dolną wargę 
- Wracając do twojego tańca- Jason poszedł do mnie przyciskając moje plecy do swojej klatki piersiowej 
- Podobało ci się ?- odchyliłam głowę do tyłu aby móc spojrzeć na niego
- Tak, powinnaś zademonstrować mi te ruchy raz jeszcze- zsunął dłoń do mojej tylnej kieszeni - właśnie tą częścią ciała 
- Nope - wydostałam się z jego uścisku , popychając go na ramę łóżka
- Co to jest ? - wpadł akurat na krawędź  unosząc mój esej 
- Esej na angielski - odpowiedziałam
- Jason Monteque hmm ? Zawsze myślałem, , ze on nazywał się Romeo. - wewnętrznie kopnęłam sienie w twarz
- Miałam na myśli Romeo, ok ? - syknęłam wyrywając kartkę z jego rąk 
- Ktoś o mnie myśli - 
Tak bardzo jak ja kochałam odpychać go od siebie , tak on kochał załazić mi za skórę , prowadząc tym do kłótni. 
- W twoich snach McCann - po skreśleniu jego imienia i napisaniu poprawnego , rzuciłam kartkę na biurko z nadzieją, ze dokończę to później .Jason przyglądał mi się uważnie, gdy podeszłam po pilota 
- Będziemy oglądać film ? - w tym momencie wdrapał się na kanapę obok mnie
- Cóż, ja owszem - wyrwał mi pilota z reki , dzięki czemu moje gardło wybuchło głośnym, - Hej! - 
Przekręciłam się aby odzyskać pilota , machają rękoma starałam się mu go odebrać 
- Wiesz jak możesz go odzyskać ?- trzymał go tak wysoko dzięki czemu był poza moim zasięgiem
- Jak ?- przechyliłam głowę na bok , pozwalając mojej grzywce opaść na twarz 
- To wymaga dwóch par ust, stykających się ze sobą i sprawnie poruszających. Zamierzam użyć moich i twoich aby to  zaprezentować  
Twarz Jasona przybliżała się do mojej z każdą wypowiadana sylabą. 
- Mm- moje serce chciało wyskoczyć z klatki piersiowej. Zerknął na moje oczy raz jeszcze i już miął pocałować , ale odwróciłam się tak, że jedynie musnął mój policzek ustami. To dało mi przewagę i odebrałam mu pilot z powrotem. 
- Suka - wybuchnął 
- Oh nie złość się Jacey - gruchnęłam 
- Nie nazywaj mnie Jacey , cipo- w myślach sarkastycznie oklaskiwałam jego dobór słownictwa 
- Więc może powinieneś pójść do domu , wiedząc, że nie chcę spędzać nocy z kimś kto właśnie nazwał mnie cipą - wydostając się z kołdry, zostałam powstrzymana i przyciągnięta z powrotem, na kanapę. 
Po znaniu go już około 2 tygodniu byłam przyzwyczajona do jego wahań nastroju  
- Przepraszam - mruknął
- Jesteś taki bipolarny - patrząc na niego wydawało mi się ,że się uspokoił. jego lśniące tęczówki skierowane były w moim kierunku 
- Który zwariował na punkcie pewnej siebie Audrey Capulet 
- Wiesz, ze oni na końcu popełniają samobójstwo , co oznacza, ze to nie jest najlepsza historia miłosna- próbowałam  ukryć rumieniec na policzkach poprzez zmianę tematu . Wzruszył ramionami i przyciągnął mnie bliżej do siebie jeżeli to w ogóle było możliwe.
- Nigdy nie czytałem tej książki-  
- Cóż, może powinieneś -  spojrzałam na niego figlarnie czekając na odpowiedź 
- Hmm, po prostu obejrzyjmy film - Jason spojrzał na ekran i kliknął na jeden z udziałem Leonardo DiCaprio w roli Romea .

Tył mojej głowy zakopany był w okolicy jego pachy , a moje ręce wędrowały po jego torsie , który był wyczuwalny pod cienkim materiałem tkaniny 
- Dlaczego on kurwa jest taką cholerną królową dramatu ? - kwaśne spojrzenie wkradło się na jego twarz , odnosząc się do Marcutio i tego,że był ubrany jak kobieta. Reakcja Jasona wywołała u mnie śmiech , tak ryknęłam ,że byłam pewna, ze mój brat to usłyszał
- Masz piękny śmiech - rzucił przez co ukryłam swoja twarz przed jego widokiem. Nie mogłam nic poradzić na śmiech. Całą tę sielankę zakończyło dobijanie się do drzwi głęboki krzyk
- Audrey i Jason , wiem , że tam jesteście - głos pasował do mojego taty. 

_____________________________________________________________
* szelki - chodzi o to coś co podtrzymuje bandaż, nie umiałam tego inaczej przetłumaczyć. 

PRZEPRASZAM , PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM ,że nie dodałam rozdziału w czwartek, ale się rozchorowałam :( katar, gardło, łzawiące oczy , a do tego jeszcze okres jakby było mało, wyglądam i czuję się jak gówno ;/ Stanęłam na głowie żeby was nie zawieść i dodać go dzisiaj mimo opóźnienia. 

CHOLERA JASNA MAĆ , CZY NIE UWAŻACIE JACY ONI SĄ CHOLERNIE SŁODCY ? 
I czy wam też się wydaje, ze Jason już przestał grać ? 

rozdział jest niesprawdzony, za co przepraszam ale padam na twarz już 

25 kom = nowy rozdział :) 
       
                                                   kocham was najmocniej @craazygirl96


                                                  P.S Drama Time is coming 










   

15 komentarzy:

  1. OMB Jason jest słodki *.* jaram się <3

    ~Roza

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem dlaczego, ale odpowiadając Ci, zdaje mi się, że on nadal gra.
    I nic się nie stało, że nie dodałaś na czas, masz swoje życie, cieszę się, że wgl to przetłumaczyłaś skarbie c: <3
    A co do rozdziału to genialny *-*
    Tylko ciekawe co zrobi jej tata, Jason na pewno ucieknie czy coś.
    @Oliifka

    OdpowiedzUsuń
  3. Hah, witaj w kubie . U mnie też okres, katar. Ale dziękuję że się poświęciłaś a rozdział cudowny

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super czekam z niecierpliwością na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. W takim momencie wez . Rozdzial zajebisty thx za tłumaczeni do nn

    OdpowiedzUsuń
  6. cudeńko <3 czekam na nn <3 @YoBelieberPL

    OdpowiedzUsuń
  7. ciekawe co zrobi jej ojciec ;c

    OdpowiedzUsuń
  8. każdy ma prawo do swojego życia i rozumiemy to że zachorowałaś ;) trzymaj się :) a rozdział jak zwykle świetny ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. aaaaaawwwwwwwwwww. to wszystko tłumaczy xD

    OdpowiedzUsuń