piątek, 27 grudnia 2013

14. Say something


Audrey's POV

Obudziłam się rano w pustym łóżku, czując jedynie zapach Jasona. 
- Dzień dobry piękna - jego głos sprawił, że moje oczy powędrowały ku drzwiom do łazienki. Wyszedł z niebieskim ręcznikiem owiniętym wokół bioder 
- Myślałam, że wyszedłeś - spięłam się aby patrzeć mu prosto w oczy a nie na partie ciała poniżej  
- Cóż, zostałem, zawsze musiałam wyjść, raz można to zmienić - uśmiechnął się do mnie 
- Potrzebujesz jakiś ubrań ? Mogę przynieść ci coś z pokoju Masona, bo wiem , że nie ma go teraz w domu - wiedziałam, że tata na pewno chrapie u siebie a Mason jest w pracy o tej porze
- Nie trzeba, jest w porządku - potrząsnął głową tak, że krople z końców jego włosów rozprysnęły się po pokoju  
- Nie jest - powiedziałam przed ruszeniem tyłka z łóżka, odzyskując równowagę wyszłam z pokoju po jakieś ciuchy . Kiedy wychodziłam , zauważyłam, że Jason wpatruje się w moje zdjęcia z młodości , wiszące na korkowej tablicy 
- Proszę - podałam mu spodenki i koszulkę 
- Dzięki - Jason pocałował mnie w policzek, przed ponownym wejściem do łazienki 
Zdecydowałam, że również się przebiorę , złapałam czarne, obcisłe jeansy i niebieski tank top do noszenia. Kiedy byłam już w jeansach i czarnym biustonoszu Jason postanowił wyjść, przeczesując palcami swoje włosy 
- Jason - pisnęłam , natychmiast obejmując usta , po zdaniu sobie sprawy jak głośno byłam. 
Oblizał wargi , starając się nie patrzeć na moje prawie nagie piersi
- Co? To tak jakbyś nosiła bikini - wzruszył ramionami jakby to było nic . Przewróciłam oczami i chwyciłam swój tank top, wsuwając go przez głowę i pozwalając swobodnie opaść 
- Cóż, to nie to samo - podszedł bliżej i chwycił moje dłonie, splatając je ze swoimi 
- Chcę, abyś przyszła do mnie dziś wieczorem , o 20 -
- Pomyślę o tym  - przygryzłam dolną wargę , po czym Jason automatycznie przewrócił oczami  
- Będę po ciebie o 19:30 - chichot opuścił moje usta , podczas gdy Jason wymykał się przez okno , aby udać się do samochodu 
Wtedy też uświadomiłam sobie, że dziś jest szkoła i jestem już 2 godziny spóźniona, lecz miałam inny problem teraz . Musiałam zaplanować kolejne kłamstwo.

- Tato - zeszłam na dół, gdzie zastałam go w kuchni  z gazetą w ręku, popijającego kawę 
- Tak ? - przeniósł uwagę na mnie 
- Śpię dzisiaj u Emmy, w porządku ? - musiałam skłamać inaczej nie pozwoliłby mi opuścić domu . Ja oczywiście będę spała u Emmy , chce tylko spędzić więcej czasu z Jasonem 
- Ok, hmm czekaj,  nie powinnaś być w szkole ? - uniósł brwi z zaciekawieniem 
- Wstałam zbyt późno - 
Myśli w mojej głowie wykonywały taniec , kiedy wbiegałam po schodach do pokoju, aby zdecydować w co się ubrać. Nie była to randka, ale chciałam wyglądać dobrze. 
__________________________________________________________

- Emmy, potrzebuję przysługi - powiedziałam do telefonu 
- Co? - 
- Mogę spać u ciebie dzisiaj ? Muszę wyjść gdzieś jeszcze dzisiaj , więc będę około północy- wyjaśniłam
- Oczywiście - zachichotała przed rozłączeniem się  
Wyszłam z domu po tym jak powiedziałam tacie, że tata Emmy mnie odwiezie z powrotem, i nie muszę brać samochodu. 
- Cześć piękna - Jason rzucił kiedy usadawiałam się na miejscu pasażera w jego aucie
- Więc, czemu zaprosiłeś mnie do siebie ? - zapytałam gdyż zastanawiałam się od kilku godzin 
- Chciałaś poznać odpowiedzi i dzisiaj zamierzam ci je dać - wydawał się spokojny z wyjątkiem  zaciśniętych dłoni na kierownicy 
- Ok - nie czułam potrzeby kontynuowania tej rozmowy, biorąc pod uwagę jak napięta ona jest 
Dalsza droga przebywała w ciszy aż dojechaliśmy na miejsce. 
- Chodź - Jason otworzył drzwi , podając mi rękę abym ją złapała. Zamiast tego wskoczyłam na niego , trzymając nogi wzdłuż jego pasa. Uśmiech wkradł się na jego twarz zanim otworzył drzwi .
- Mamy gości , chłopcy ! - Jason krzyknął na cały dom, który wydawał się pusty , zanim wszyscy się pojawili. Patrzyli na nas dziwnie, zapewne przez pozycję jaką zajmowałam 
- Zamów pizze - rzucił tylko przelotnie do Ryana, idąc ze mną  na plecach do pokoju 
- Więc zamierzasz mi wyjaśnić wszystko teraz ? - w tym momencie zeszłam z niego i usiadłam na łóżku , opierając się o jego ramię 
- Tak - usiadł przy mnie, trzymając nasze dłonie splecione 
- Jak już kiedyś wspominałem , robię gówno za które mogę zostać aresztowany - skinęłam głową, że pamiętam
- Cóż, tworzę bomby dla klientów. Jestem ich  międzynarodowym konstruktorem. Płacą mi za to pieniądze, z wyjątkiem bycia w gangu i należenia do zbiorowości IBM, to czasami kosztuje więcej niż tylko pieniądze. Kosztuje moje życie i życie ludzi w około mnie. 
Z jakiegoś powodu nie byłam zaskoczona tak , jak myślałam , że będę.
- Nie jestem bezpieczny , a powodem oparzeń na moich nogach jest to, że zostałem oszukany przez starego wroga przy robieniu bomb. Miał plan żeby mnie zabić - westchnął, nie zadając sobie trudu aby spojrzeć mi w oczy  - Jeśli odważysz się powtórzyć komuś to co ci powiedziałem, obiecuję , ze cie zabiję. Przyłożę pistolet do twojej głowy i nie zawaham się pociągnąć za spust - jego obietnica była prawdziwa, widziałam to poprzez mocne zaciskanie dłoni
Skinęłam tylko głową , bojąc się odezwać  
- Powiedz coś - puścił moje dłonie i umieścił jedną na policzku , zmuszając mnie abym na niego spojrzała 
- Nie wiem co powiedzieć - przyznałam. Jego oczy pociemniały
- Choleryny Boże , cokolwiek Audrey - jego warknięcie sprawiło, że się wzdrygnęłam 
- Czy ty oczekujesz, ze będę szczęśliwa przez to co robisz , to nie jestem. Ale nie zamierzam cie powstrzymywać przed tym, jeśli tak myślisz. To twoja praca, więc ok  - wydawał się uspokoić
- Jestem zaskoczony , Audrey - Jason w końcu się rozchmurzył, jego ramiona nie były już takie spięte i uśmiech wkradł się na jego twarz 
- Dobrze, że nie jestem jak większość dziewczyn - wymruczałam 
- Zdecydowanie nie jesteś, jesteś lepsza - przygryzłam dolną wargę 
Jason pocałował  mnie w czoło przed rzuceniem krótkiego - zaraz wracam - 
Skinęłam głową , patrząc jak wychodzi 

Jason's POV

- Cooper, musimy porozmawiać - krzyknąłem , idąc do pokoju , gdzie siedział i oglądał tv
- Tak, Jason ? - wydawał się zdezorientowany moją nagła potrzebą rozmawiania z nim 
- Chodzi o Audrey - obniżyłem ton głosu aby nie usłyszała
- Co z nią? Wzrosły twoje uczucia do niej ? - Cooper rzucił , przez co spojrzałem na niego spode łba. Wziął to za znak do śmiechu
- Nie, nie wiem, wiem tylko, że trzeba przyspieszyć plan, bo chcę aby Jackson zapłacił, już- wyjaśniłem, widząc chwilowe rozczarowanie na jego twarzy 
Prawdą było to, ze nie mogłem bywać w pobliżu Audrey tak często , myśląc tylko o tym 
- Dobra i co chcesz abym z tym zrobił ? - szczerze mówiąc nie wiem po co przyszedłem do tego pokoju , po prostu czułem , że muszę to wyrzucić z siebie 
- Potrzebuję 2 bilety do Vegas - powiedziałem po dłuższej ciszy między nami , kiedy to doskonały plan pojawił się w moim umyśle 
- Że co ? - wydawał się zdezorientowany. Nie chciałem przecież jechać do Vegas po nic. 
- Nie zamierzam odwiedzić Alexa. Zamierzam zabrać Audrey do Vegas, powiedzieć jak bardzo ją lubię a następnie zostawić na pastwę losu. Ona będzie rozpaczała podczas , gdy ja będę już w samolocie powrotnym 
Nazwijcie mnie bezlitosnym , ale to jedyny plan, który przyszedł mi na myśl. 
- Jadę z tobą, masz tam zbyt wiele wrogów aby jechać sam - 
- Mam 18 lat , mogę robić co chcę. Po-prostu daj mi bilety na dzisiejszy lot o północy.
- Naprawdę chcesz to zakończyć, czyż nie ? -
- Tak - odpowiedziałem po czym udałem się z powrotem do mojego pokoju, gdzie Audrey leżała wpatrzona w ekran swojego telefonu  
- Hej kochanie - uśmiechnąłem się jakby wszystko było w porządku
- Hej - 
- Złapaliśmy lot do Vegas dzisiaj. Tylko ja i ty , no i Cooper jeszcze- jej oczy rozszerzyły się po czym zmarszczyła brwi
- Nie wiem, czy wiesz ale mam szkołę, mimo że mnie ona nie obchodzi - zaczęła mówić, gdy usiadłem obok niej i przycisnąłem swojej usta do jej 
-Tylko na 2 dni - wyszeptałem po chwili w jej miękkie usta, które dosłownie doprowadzają mnie do szaleństwa  
- Ok - Audrey odpuściła i oparła głowę na moim ramieniu 
Oh tylko czekaj. Dwa dni i będziesz żałować decyzji, którą podjęłaś. Będziesz miała złamane serce i twój tatuś będzie próbował cię znaleźć, tylko że nie uda mu się bo będzie martwy , zanim kiedykolwiek będzie miął szansę się z tobą skontaktować. 
Może i byłem popieprzony, ale to było to co zamierzałem zrobić.
Nawet jeśli dotyczy to dziewczyny, dla zemsty jestem w stanie odrzucić uczucia. 


______________________________________________

cześć ludzie , jak po świętach ??
jestem przekonana że wolny czas wykorzystujecie jak najlepiej , czyli na twitterza, tak jak ja lolz xd  
Kolejny rozdział pojawi się jeszcze w tym tygodniu !!!

KOMENTUJCIE bo to bardzo motywuje , plsss

ooo i nie podoba mi się ten Jason z końcówki , bad boy . 
do następnego :)))

                                                                                @craazygirl96











12 komentarzy:

  1. A już myślałam że Jason o tym zapomniał ;/ @agatorek29

    OdpowiedzUsuń
  2. Jason nie może tego zrobić !!!
    cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie może tego zrobić!!:/
    Nie mogę się doczekać nexta!<33

    OdpowiedzUsuń
  4. on na nią nie zasługuje,ale znając życie on się zmieni xd

    OdpowiedzUsuń
  5. O matkoooo cudny biedna <33333!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jason ty dupku !!! -.- On na nią nie zasługuje ! Ale pewnie się i tak zmieni i poza tym w Vegas zmięknie... :D Tak , masz racje wolny czas spędzam na portalach społecznościowych xDD Czekam na nn <33 @YoBelieberPL

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest świetny czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten rozdział był cudny. Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jajkuu jestem ciekawa co będzie dalej ;) @kaamczaatkaa

    OdpowiedzUsuń
  10. matkoooo....a tak miałam nadzieję, że zmądrzał...świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń