Jason’s POV
Przed podjechaniem pod klub zobaczyłem Audrey siedzącą na
metalowej ławce. Jej ciało drżało od zimna panującego na dworze. Natychmiast
zdjąłem swoją skórzaną kurtkę i pobiegłem do niej , owijając ją wokół niej ,
siadając zaraz obok .
- Dziękuję – uśmiechnęła się szczękając zębami, opierając
głowę na moim ramieniu.
- Odsuń się od dziewczyny albo rozwalę ci łeb na kawałki
McCann – usłyszeliśmy gardłowy głos i wtedy Curvin wyszedł z cienia i
przystawił srebrny pistolet przy mojej piersi , do miejsca gdzie miał zamiar
strzelić.
- Nie waż się ! - Audrey krzyknęła zanim mogłem się na to zgodzić , natychmiast dwóch
członków jego gangu uchwycili Audrey ,zrzucając
kurtkę z jej ramion i trzymając jej ręce
za plecami , kiedy Kendric wycelował
pistolet w jej skroń.
- Nie wolno się tak do mnie zwracać panienko, zobacz co
narobiłaś – wymruczał do jej ucha , przez co przez moje ciało przeszły dreszcze
obrzydzenia. Sięgnąłem po broń, którą miałem w bucie i wycelowałem w Kendrica.
- Jeśli strzelisz do mnie ja strzelę do niej zanim upadnę.
Zostaniesz sprawcą dwóch morderstw i zginiesz w więzieniu - zaśmiał się a ja wycofałem się bo wiedziałem
że strzeli do Audrey bez żadnych skrupułów.
- Twoja dziewczyna ma ładne ciało, zastanawiam się jakby się
czułą gdybym to zrobił – przeniósł broń na bok , pochylił się do jej szyi i
zaczął ją ssać , przez co warknąłem ze złości i przeniosłem znów palec
wskazujący na spust.
- Założę się, że jest dziewicą , wyczuwam to - Kendric nadal
ssał każdy centymetr jej szyi , podnosząc przód sukienki, aby odsłonić
bieliznę, którą miała na sobie . Patrzyłem jak krew odpływa z jej twarzy
poprzez bladnięcie jej cery.
- Kendric , przestań! – czując jak robię się jeszcze
bardziej wściekły , patrząc na to jak jego palce muskają jej ciało
- Dlaczego ? Jesteś zazdrosny ? – Miałem już tego dość ,
podbiegłem do niego , wytrącając mu nogą dłoń z broni , pozwalając jej poturlać
się po ulicy. Kendric rzucił się na mnie, pozwalając uderzyć mojej głowie o
beton. Uderzyłem w jego szczękę a następnie zrzuciłem go ze swojego ciała,
przyciskając go do betonu, tak że teraz rolę się odwróciły.
- Nigdy więcej jej tak nie dotykać skurwysynu – Warknąłem
przyciskając jego głowę do betonu podczas gdy tyłkiem siedziałem na jego
plecach. Uderzał piętami o mój kręgosłup , aż jęknąłem z powodu bólu, który
spowodował.
- Jason – głos Audrey natychmiast zatrzymał czynności, które
robiłem , zszedłem z Curvina i natychmiast podszedłem do niej , przyciągając ją
do mojego ciała.
Czułem ból pulsujący z tyłu mojej glosy i w dole pleców.
- Zapłacisz za to McCann – przeklinał mnie , a jego krzyki
stały się głośniejsze kiedy dostał jeszcze kilka kopniaków przed tym jak machnąłem
dłonią o zatrzymanie taksówki. Na szczęście w Las Vegas jeżdżą one cały dzień i
noc , więc nie było problemu ze złapaniem jej.
- Wszystko w porządku? – zapytałem Audrey , mrożąc oczy aby
być w stanie zobaczyć jej wyraz twarzy przez światło nadjeżdżającego samochodu
- Chcę wrócić do domu , Jason - westchnęła , trzymając moją skórzaną kurtkę,
która zdążyła odzyskać przed nasza ucieczką
- Wrócimy jeszcze dzisiaj kochanie – zapewniłem ją , bawiąc
się jej brązowymi włosami podczas gdy zasnęła ze zmęczenia na moich kolanach
- Wycofałeś się – na twarzy Coopera wymalował się uśmieszek
kiedy wszedłem do hotelu z Audrey na rękach , podczas gdy jej głowa spoczywała
na mojej piersi.
- Zamknij się. Omówimy to po drodze do domu. Wracamy dziś do
Waszyngtonu. Audrey poruszyła się, ale na szczęście wciąż była w głębokim śnie
kiedy Cooper znów postanowił otworzyć mordę
- Ok, mam wszystko
spakowane, łącznie z rzeczami twojej dziewczyny, bo wiedziałem, że tak się
stanie -
- Zamknij ryj i
chodźmy – rzuciłem , podchodząc do sypialni i chwytając nasze torby pozwalając
im obciążać moją lewą rękę , podczas, gdy w dalszym ciągu trzymałem Audrey .
- Po prostu ją obudź
–
Wiedząc , że byłem wyczerpany, pocałowałem jej skroń przed
wyszeptaniem do ucha –
Obudź się – Jej piękne, piwne oczy zatrzepotały, ogarniała sytuację , widziałem
to poprzez zmarszczki na czole
- Wracamy – pomogłem jej wstać na równe nogi i złapać
równowagę
- Przepraszam za zaśnięcie na tobie – wymruczała przed
ziewnięciem
- Jest w porządku – zaśmiałem się przed otworzeniem windy ,
którą zjechaliśmy do garażu, gdzie czekał już na nas wynajmowany samochód.
- Jason ?- Audrey bawiła się palcami, nie łapiąc ze mną
kontaktu wzrokowego
- Hmm ? –
- Myślisz, że możesz mnie podrzucić w moim domu w godzinach
porannych , czy coś ? Nie chcę się użerać z tatą kiedy jestem taka zmęczona –spytała
nieśmiało
- Oczywiście, kochanie -
przyjechaliśmy na lotnisko w ciągu dwudziestu i zabukowaliśmy bilety na
lot do Waszyngtonu.
Tahoma, Waszyngton (2:30am)
Weszliśmy do domu a
Audrey ziewnęła po raz chyba tysięczny od kiedy wysiedliśmy z samolotu .Cooper
poszedł do swojego pokoju na piętrze. Ja
przyniosłem Audrey na górę do mojego pokoju , rzucając nasze torby niedbale na
podłogę.
- Musze do łazienki – rzuciła po cym pobiegła, wywołując tym
u mnie chichot
Zapaliłem światło, które rozjaśniło pokój po czym rzuciłem
się na łóżko, przyjmując wygodną pozycje do spania. Czułem, ze zawiodłem mojego
tatę, rezygnując z planu. On chciałby wrócić po człowieka, który go zabił, a
bynajmniej ja tak myślałem. Aleks
zdołałby to zrobić w przeciągu tygodnia, on po prostu umiał odrzucić uczucia.
Wzdychając , popatrzyłam na Audrey wracająca z łazienki. Jej sukienką była
zastąpiona moim topem, nie miała żadnych spodni na sobie.
- Dobrze wyglądasz w mojej koszulce – mrugnąłem, słysząc jej
chichot – A wiesz że wyglądałabyś leszcze lepiej bez nie ? – wpadłem na pewien
pomysł i postanowiłem się z nią podroczyć
- Co? –
- Nic - Przeniosłem
dłoń na jej policzek, czując jak jego ciepło promieniowało przy jej wnętrzu
- Zamknij się – mruknęła pod nosem
Pożyłem się , zarzucając kołdrę na nasza dwójkę. Trzymałem
jej ciało blisko swojego przed zaśnieciłem, kiedy w mojej głowie wirowały
wydarzenia z dzisiejszej nocy.
Audrey’s POV
Ostatnia noc była najprawdopodobniej jednym z najbardziej
przerażających wydarzeń, które kiedykolwiek przeżyłam. Myślałam, że umrę w
uścisku tego faceta albo, że pozbawi mnie mojego ubrania i zgwałci. Jason mnie
uratował, był tam dla mnie. To wszystko czego potrzebowałam. Obudziłam się z
bólem głowy, ale uznałam to za normalne, patrząc na to jak mało spałam .
- Nie , nie odchodź – zachrypnięty głos Jasona wywołał u
mnie motyle w brzuchu
- Jest 9, musze wracać do domu – przeniosłam swoją twarz do
jego i połączyłam nasze usta w pocałunku , czując jego uśmiech, pokazywał mi że
już nie śpi
- Muszę porozmawiać z Cooper’em, zostań tutaj – powiedział
powoli, otwierając te piękne brązowe tęczówki, wychodząc z łóżka i zostawiając mnie
samą w pokoju.
Minęło kilka minut a ja zapragnęłam wiedzieć , o czym rozmawiają.
Sekretnie zakradłam się do klatki schodowej, byli na dole zajęci rozmową.
- Nie mogę już tego
robić Cooper , nie mogę dalej ciągnąć tego planu - potrząsnął gwałtownie głową
a jego włosy zawirowały .
- Koleś prawie zrobiłeś
to w Las Vegas. Byłeś może godzinę od dotarcia do samolotu i zostawienia jej
tam. Co w ciebie wstąpiło ? – Cooper zapytał go , unosząc prawą brew do góry
- Nie mogłem złamać jej serca. Upadłem dla niej nieoczekiwanie
oczywiście i nie mogę zemścić się na jej ojcu. Nie w ten sposób. Lepiej trafić
prosto w niego – Jason chwycił końcówki swoich włosów, ciągnąc je z frustracją.
Prawda wydawała się bić z jego słów .
Pełna emocji nadal przysłuchiwałam się ich rozmowie, zaciskając
mocno ręce na drewnianej barierce. Moja dolna warga zaczęła lekko drzeć.
- Więc bądź z nią Jay, ale nie waż się angażować jej w naszą
działalność inaczej na Boga poderżnę ci gardło, przysięgam – zagroził mu Cooper
- Pewnie, ja tu jestem szefem do kurwy – Cooper zmienił
pozycję i wtedy zobaczył mnie , podsłuchującą
- Mamy układ McCann – jego głos stał się pewniejszy , jego
jabłko Adama drgnęło. Wszystkie ich zagrywki wyszły na wierzch podczas tej
rozmowy.
- Co? – Jason powędrował do miejsca, gdzie spoglądał Cooper
Jego oczy rozszerzyły się, wyglądał jakby zobaczył ducha
albo gorzej .
Zdecydowałam się wreszcie odezwać , odnajdując głos w sobie.
- Pieprz się Jason -
_____________________________________________________
Hej kochani :)
No to pozamiatane, kłamstwo ma krótkie nogi.
MAŁO KOMENTARZY POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM :(
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
WIELKIE, NAJWIĘKSZE, PROSTO Z SERCA PODZIĘKOWANIA DLA @officialklaud ZA NOWY CUDOWNY SZABLON NA BLOGU <3
@craazygirl96
No to pozamiatane, kłamstwo ma krótkie nogi.
MAŁO KOMENTARZY POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM :(
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
WIELKIE, NAJWIĘKSZE, PROSTO Z SERCA PODZIĘKOWANIA DLA @officialklaud ZA NOWY CUDOWNY SZABLON NA BLOGU <3
@craazygirl96
OMB i czar prysł...
OdpowiedzUsuńBiedna Audrey, szkoda, że się tego dowiedziała...
Świetny rozdział, ale szkoda mi Audrey.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńCudowny ;) Szkoda mi Audrey.
OdpowiedzUsuńWow :)
OdpowiedzUsuńJejku wspaniały ;)
OdpowiedzUsuńBiedna Audrey.. ;(
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie dalej. Nie mogę się doczekać!!<33
O jeju, biedna :/
OdpowiedzUsuńCzekam :3
Cudowny *-*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!!!! Ciekawe co zrobi Jason ;)
OdpowiedzUsuńBoski rozdzial !! *_*
OdpowiedzUsuńszkoda mi Audrey :( ale i tak pewnie będą razem xd
OdpowiedzUsuńNo ej no XDD czemu w takim momencie ?.
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńO matko to jest genialne <33!
OdpowiedzUsuńWow genialny rozdział I czekam na nn :3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńC.U.D.O. Audrey dobrze zrobiła mówiąc to XD. Czekam nn :)
OdpowiedzUsuńCudowny *_______*
OdpowiedzUsuńCudowny *_______*
OdpowiedzUsuńCudowny *_______*
OdpowiedzUsuńROZDZIAŁ 14 - ABDUCTION
OdpowiedzUsuń,,Za to on wyjął coś za swoich pleców i wymierzył w moją stronę. W tym momencie moje serce przyśpieszyło bicie, waliło jak szalone."
http://never-go-away.blogspot.com/2014/05/rozdzia-14.html